Forum Squadrons of Darkness
BRATERSTWO JEDNOŚĆ LOJALNOŚĆ
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

LEGENDA SQUADRONS OF DARKNES

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Squadrons of Darkness Strona Główna -> HISTORIA NASZEGO BRACTWA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mateeo
Wielki Imperator
Wielki Imperator



Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: KRAKÓW

PostWysłany: Śro 11:53, 19 Kwi 2006    Temat postu: LEGENDA SQUADRONS OF DARKNES

Dawno temu w krwawych ciemnościach średniowiecza narodził się potężny Azakas. Legenda głosi, że jego serce powstało z czterech kropli uronionych z kielicha zła. A jego potężna siła wywodzi się z samego świętego kręgu gdzie magiczne moce wlały się w piekielne ciało .Dzień jego narodzin stał się początkiem nowej ery. Nazwanej od jego imienia epoką Azakasa . Czas ten zdominowały barbarzyńskie orgie i rozlew krwi płynącej strumieniami po bezbożnych ustach Azakasa. Niebawem jego krwawa sława dotarła do ciemnego grodu Molocha ,który z pogardą słuchał o dokonaniach krwawego księcia. Wilcze stado Molocha stało przed wielkim niebezpieczeństwem. Jednak ani sam Moloch ani jego wierne psy nie zdawali sobie z tego sprawy. Konfrontacja piekielnych mocy Molocha i Azakasa było tylko kwestią czasu....

W księżycowym świetle dryfującym po splamionych złem równinach, starły się dwa mroczne cienie. Wilcze szpony i Wampirze kły rzuciły się na siebie z krwawą rządzą śmierci. Ta potyczka miała rozstrzygnąć o panowaniu nad królestwem mroku. Obie ze stron walczyły zaciekle wiedząc ,że ta ostatnia walka rozstrzygnie o losach obu klanów. W powietrzu unosił się słodko gorzki zapach rozszarpanego mięsa i ciepłej krwi parującej ze zwłok zaszlachtowanych wampirów i wilkołaków. Żadna ze stron nie mogła zdobyć sztandaru zwycięstwa. Nagle w amoku szaleńczego boju gdzieś na wzgórzu tam gdzie Azakas i Moloch starli swoje oręża rozbłysła świetlista wstęga .Rozbłysk wstęgi był spowodowany spotkaniem Azakesa i Molocha, jej jasność była tak wielka i czysta, że herosi zaprzestali walki. Ze wstęgi wyszła jakaś świetlista poświata i odleciała zanim ktoś się jej przyjrzał. Był to znak, znak dla wszystkich spragnionych zwycięstwa . Korzystając z chwili zamieszania Moloch i jego wojska zaczęli tchórzliwie uciekać, niestety wilki były już za daleko żeby Wampiry mogły ich dogonić. Ostatnią rzeczą, jaką zdołały jeszcze usłyszeć uciekające psy był przerażający wrzask wydobywający się z ust Wampirów. Wrzask zawierający w sobie nieugaszoną żądzę krwi i mordu, tak nagle przerwaną przez tajemniczą poświatę. Azakes skierował wzrok za uciekającą watahę jego oczy płonęły nienawiścią. Wytarł dłonią resztki krwi wroga jakie pozostały na jego wargach po czym rozkazał powrót swoim kompanom. Zwycięstwo !!! Ten okrzyk płonął na ustach wampirycznego szwadronu gorejącego dumą i pogardą dla pokonanych psów. Jednak na twarzy Azakasa gościła ciągle drobna nuta niepewności i smutku. On wiedział ,że jedna wygrana bitwa nie czyni wygranej wojny. Azakas wzmocnił swoją czujność i od dnia zwycięskiej bitwy zwiększał morale swojego szwadronu. Wiedział, że znów którejś nocy dojdzie do ponownego spotkania rodów i był pewien, że Moloch w szybkim tempie powiększa swoją armię by pokonać tym razem Azakasa i jego szwadron. I tak mijały dni i noce, w których obie armie powiększały się z niewiarygodną prędkością, wszyscy czuli, że zbliża się ostateczna walka, w której przeżyje tylko jeden przywódca i będzie rządzić nocnym królestwem. Wybiła godzina....oba szwadrony z przywódcami na czele ruszyły na wyznaczone przed poprzednią walką miejsce. Było to miejsce strawione przez liczne pożary, ziemia była czarna wypalona...w około stały spalone kikuty drzew, nadające temu miejscu specyficzny wygląd cmentarza, idealne miejsce do walki bo przecież wielu przedstawicieli obu klanów zginie.
Oba szwadrony nie mogły się doczekać starcia, Wampiry wydawały przeraźliwe okrzyki bojowe, w ich oczach widać było rządzę zwycięstwa i pogardę dla przeciwnika. Wilkołaki orały ziemię wielkimi ostrymi pazurami, wyjąc do świecącego ponad nimi księżyca. Nagle wszyscy jak jeden mąż ruszyli na siebie z wielkim impetem. Azakas wraz z Molochem spotkali się na uboczu pełni nienawiści do siebie. Azakas w swojej dłoni trzymał piękny całkowicie czarny miecz, wykuty specjalnie dla niego w najciemniejszych i najmroczniejszych otchłaniach nocy. Miecz ten był obdarzony potężną mocą, która w odpowiednim momencie przechodziła na właściciela. Nie dało się go złamać, ani stępić. Przywódcy krążyli w kółko nie odrywając od siebie wzroku, aż Moloch ruszył na Azakasa. Pierwsze pchnięcie Mieczem Nocy nie dotarło do celu. Moloch zadowolony i pewny swej przewagi i siły znów ruszył na władcę wampirów, tym razem Azakas powiedział cicho pod nosem słowa, którego znaczenie znał tylko on. W tym momencie w dookoła miecza zaczęła tworzyć się czerwono krwista mgła idealnie pasująca do czerni miecza, która następnie otoczyła Azakasa. Gdy przywódca wampirów poczuł wielką moc napełniając jego ciało pchnął mieczem przeciwnika...rozległo się przerażające ryknięcie. Spojrzenia wszystkich walczących skierowały się w miejsce skąd doszedł ten ryk. Z krwawej mgły wyłonił się Azakas, który w dłoni swej trzymał Miecz Nocy, z którego spływała krew wilkołaka. Wilkołaki zawyły i rozbiegły się w ciemnościach. (CDN.)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Squadrons of Darkness Strona Główna -> HISTORIA NASZEGO BRACTWA Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin