Forum Squadrons of Darkness
BRATERSTWO JEDNOŚĆ LOJALNOŚĆ
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Legenda o Czarnym Wilku

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Squadrons of Darkness Strona Główna -> Legendy podania opowiastki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mateeo
Wielki Imperator
Wielki Imperator



Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: KRAKÓW

PostWysłany: Sob 17:10, 15 Lip 2006    Temat postu: Legenda o Czarnym Wilku

Była noc. Za oknem wiało straszliwie, a srebrny blask krągłego księżyca rozświetlał olbrzymie połacie białego śniegu. Las wyglądał strasznie – obumarłe drzewa i czerwone ślepia wygłodniałych zwierząt, którym, na samą myśl o mięsie trzymającym się moich kości, ciekła z pyska ślina, to jedyne, co przywitało mnie, gdym jechał w tę stronę. Zamarznięte jeziora i wszechobecna cisza były moimi jedynymi dotychczasowym towarzyszami podróży, aż do teraz. Od razu, gdym wyczuł, że kopyta konia mego w śniegu zapadać się przestały, tom wiedział, że w okolicy gdzieś ludzkie zabudowania być muszą. I zaiste były, w postaci trzech chat na krzyż i jednej karczemy. Szczęściem moim, karczma owa duża i gościnna była, gdyż niedaleko głównego traktu położona. Gdym wszedł i siadł przy palenisku, jadłem i winem mnie przywitano, co schlebiło mi trochę. Zaraz obok mnie kilku wieśniaków siadło, wśród nich jeden w futrze niedźwiedzim, które w świetle ogniska cienie głębokie na twarz jego rzucało. Powiódł człek ten wzrokiem po wszystkich nas, wokoło ognia siedzących i jął niestworzone rzeczy opowiadać. Wiele histo

ryi dziwak ten ze sobą do stron tych przyprowadził, wiele więcej pewnie wywiózł, gdyż ziemie te, od wieków nawiedzane przez różne dziwy były. Jednej z tych opowieści nie zapomnę nigdy, a było to tak …

Wiele lat temu, podczas zimy, podobnej do tej, gdy wiatr gnał po polach i lasach, a jedynymi wędrowcami na traktach były lisy i zające, kiedy ludzie siedzieli w domach jedynie, bydła jeno doglądając, a na noc ciemną drzwi belami wielkimi ryglując. We wsi Szeszupa rzecz się ta dziwna działa. Otóż zdarzyło się, że panna jakaś w okolicy zakochała się bez pamięci w uroczym i majętnym kawalerze. W jakiś czas potem wieść o ich zaręczynach obległa okolice, a następnie data ich przyszłego ślubu. W dzień ten spod domu przyszłej małżonki wyruszył orszak weselny ku Kościołowi jadący. Jednak, iż wieś daleka od niego położona była, weselnicy zatrzymali się w jednej karczemie, a tam, mąż przyszły ukochanej swojej oświadczył, że z obietnicy małżeństwa się wycofuje, a nim kobieta zdążyła choć słówko powiedzieć, jego już nie było, niknął gdzieś w lesie na koniu najętym jadący. Krewniacy ruszyli w pościg za nim, jednak ten, niby zmora, znikł gdzieś w gęstwinie…

Potem mówiono, że omamion był przez zielarkę jaką, która podobno w środku lasu zamieszkiwała. Jednak tej nikt nie widział, ani potem nie słyszał nic o niej.

Pogoń wróciła do karczmy, jednak straszny widok ich zastał. Oto kobieta młoda we krwi leży, samobój się zabiwszy, z upokorzenia i strasznego miłosnego zawodu. Wszyscy korząc głowy w ciszy trwali, gdy matka lekkomyślnego łodzianina krzyknęła w las donośnym głosem :
- Bodajżeś w dziką bestię się zmienił i wył, wył za taką sromotę !
Podobno tak też się stało… chłopak stał się czarnym wilkiem, wilkiem-pokutnikiem, jak nazywali go potem miejscowi. Biała obroża u szyi i białe dwie łapy, jako ślubny kołnierzyk i rękawy, czarna, błyszcząca sierść natomiast – od ślubnego stroju. Ludzie, którzy go widzieli, wiedzieli o nim, czasem rzucili mu natek jakiś kąsek i żałowali go. Oszczędzali go nawet na łowach na wilki.

I wiele lat tak mijało, a wilk wciąż grasował po okolicy, między Szaszupą, a czasem i pod Kownem, ale zawsze w miejsce, gdzie ukochaną swoją poznał, powracał. Często go widywano, gdy stojąc na wzgórzu wył żałośnie ku księżycowi, jakby chcąc wszystkie żale swoje mu powierzyć. Nikt go z innymi wilkami nigdy nie widział, ani by komuś bydło zagryzał. Gdy przychodziło mu spotkać człowieka, ze strzelbą nawet, nie uciekał, jeno przysiadywał w bezpiecznej od niego odległości i zawodził straszliwie.

Aż zdarzyło się pewnego dnia marcowego, że ku wilkom wielka obława ruszyła. Wtedy to jeden z myśliwych, nie z tych stron pochodzący i nieznający wilka czarnego, zastrzelił go w bliskiej będąc odległości. Gdy do mieszkańców owej wioski wieść ta dotarła, celny myśliwy musiał się gorąco ze swego strzału tłumaczyć.
Jednak wilkowi życia już nic zwrócić nie mogło. Wpadł tedy ktoś na pomysł, by skórę onego wilka wyprawić i kościołowi podarować. Tak też uczuciowo i podobno do dziś ludzie odprawiają czasem modlitwę za czarnego … za wilka – pokutnika.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Squadrons of Darkness Strona Główna -> Legendy podania opowiastki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin