Forum Squadrons of Darkness
BRATERSTWO JEDNOŚĆ LOJALNOŚĆ
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Driady - pierwsze damy lasów

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Squadrons of Darkness Strona Główna -> Ogniu krocz za mną
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mateeo
Wielki Imperator
Wielki Imperator



Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: KRAKÓW

PostWysłany: Sob 17:33, 08 Lip 2006    Temat postu: Driady - pierwsze damy lasów

- Więc jednak przyszedłeś …
- Jestem.
- Chcesz posłuchać?
Skinienie głową.
- Dobrze – chwila zadumy – Zamknij oczy i wsłuchaj się w głos. Teraz ja jestem Twoimi oczami …

Wielkie i świetliste słońce na niebie oznaczało nadejście gorącego i długiego lata tego roku. Ptaki, dawno już obudzone słonecznymi odblaskami, wesoło świergotały wśród koron olbrzymich drzew, których liście wyglądały niczym zielony dywan zwisający z gałęzi ku ziemi. Łagodny wietrzyk kołysał trawą niczym matka usypiająca swoje ukochane dziecko, a pasący się niedaleko zając z pośpiechem zajadał się liśćmi babki, wyrosłymi niedawno z gleby. Gdy usłyszał Twoje kroki podniósł głowę, zastrzygł uszami i nim zdążyłeś się zorientować zniknął między gęstwiną. Niewiele myśląc podążyłeś za jego krokami …
Wewnątrz lasu panował półmrok. Nie docierał tu także podmuch wiatru, jak gdyby las nie chciał być niepokojony jego obecnością. Spojrzałeś w górę, chcąc podnieść się na duchu widokiem białych obłoczków sunących leniwie ku wschodowi, lecz i tego wido

ku oszczędził Ci las, gdyż w górze zobaczyłeś jedynie gęstą plątaninę gałęzi i liści. Lekko zaniepokojony ruszyłeś dalej …
Nie znalazłszy żadnej ścieżki, zmuszony zostałeś do przedzierania się poprzez liście olbrzymich paproci i krzewów nieznanej ci nazwy i właściwości. Omijałeś jedynie te, których kolce nie zachęcały do bliższego zapoznania się. Jednak mimo wszechobecnego spokoju ( spowodowanego brakiem wiatru ) wszędzie wokoło Ciebie błąkała się dzika zwierzyna, a ptaki nie zaniepokojone Twoją obecnością śpiewały wesoło latając wokoło Twojej głowy – byłeś pewien, że echo ich głosów dociera nawet do serca tego dziwnego lasu. Wtedy w Twej głowie pojawiła się przedziwna myśl Należy znaleźć to serce, serce tego lasu, tej pradawnej puszczy …Nie znając powodu tej nagłej decyzji, skręciłeś ku najgęstszej gęstwinie i najciemniejszemu mrokowi, a daleko za Tobą znikały ostatnie przezrocza w listowiu ukazujące polanę, z której przyszedłeś.
Zdziwiłeś się, gdy przeszedłszy przez pasmo kłujących krzaków przed oczami ujrzałeś niewielkie, acz śliczne jeziorko. Jego woda wprost promieniowała wewnętrznym światłem oświetlając ścianę ciemnozielonego bluszczu znajdującego się tuż za nim. Jego brzeg porastały miriady kolorowych kwiatów, żałowałeś, iż nie znasz ich nazw. Przeszedłszy w ciszy kilka kroków zorientowałeś się, iż przy brzegu jeziora ktoś już stał…
W jej długie, lekko splatane włosy wplecione były kielichy różnobarwnych kwiatów, a wokół szyi zwisały pasma brązowych wisiorków. Była wysoka, wyższa od Ciebie, ubrana w luźną, brązowo –zieloną tunikę i skórzane buty. Na jej plecach zauważyłeś zawieszony łuk oraz kołczan, z którego wystawało mrowie zielonych lotek. Mimo, iż zdziwił Cię jej lekko zielonawy odcień skóry, uznałeś ją za wyjątkowo piękną. Podszedłeś jeszcze bliżej, pod Twoimi stopami trzasnęła nadepnięta gałązka…
Nim zdążyłeś się zorientować kobieta jednym skokiem znalazła się przy Tobie, przytykając Ci nóż do krtani. Skąd wyjęła nóż pytałeś się w myślach, lecz nie powiedziałeś nic, urzeczony głębokim brązem jej oczu. Z bliska wydała Ci się, bowiem jeszcze piękniejsza, pachnąca żywicą i łykiem. Jej smagła, pociągła twarz została umalowana w leśne barwy, tak samo jak nogi i ręce, pewnie, by móc schronić się w gąszczu traw porastających tutejsze podłoże. Kobieta powiedziała do Ciebie coś w dziwnym, trochę świszczącym języku, jednak Ty nie zrozumiawszy ani słowa, milczałeś, wciąż tonąc w jej ostrym spojrzeniu. Pchnęła Cię przed siebie, a Ty, bez oporu poszedłeś za nią, zupełnie jak wierny pies, na rzeź…
Szliście w ciszy, jedynie Ty, co chwila potykając się o wyrastające korzenie, syczałeś cicho z bólu. Na plecach przez cały czas czułeś ostrze jej noża. Gdy w pierwszej chwili kobieta ruszyła w kierunku liścianej ściany nie widziałeś z tym nic dziwnego, lecz gdy kazała Ci wejść w nią, uznałeś to za dziwactwo. Ona jednak nie uznając twojego zdziwienia na tyle ważnego, by zarządzić postój, dźgnęła Cię mocniej ostrzem i wepchnęła w liście. Zdziwiłeś się zauważywszy tunel, w którym się znalazłeś – jednak był to dopiero początek niespodzianek, gdyż po przejściu drugiej, siostrzanej ściany znaleźliście się w najdziwniejszym mieście, jakie kiedykolwiek widziały Twoje oczy…
Pierwszym, co zauważyłeś było skupisko olbrzymich drzew, których pni nie zdołałoby objąć i piętnastu rosłych mężczyzn. Dopiero po chwili dostrzegłeś, iż pnie owych drzew są wydrążone, a z ich wnętrz spoglądają ku wam, Tobie i nieziemskiej kobiecie, istoty podobne tej, która Cię schwytała. Tak, bowiem teraz o sobie myślałeś, teraz, gdy oderwałeś się od jej oczu i zacząłeś wreszcie myśleć. Lustrując wszystko wokół zdołałeś dostrzec wilki, niedźwiedzie i lisy skradające się przy reszcie istot, w otoczeniu których się znalazłeś. Nigdzie nie było widać kur, psów czy innych udomowionych stworzeń, co pozwoliło Ci mniemać, iż owa osada nie jest ludzką. Ta myśl napawała Cię strachem, lecz zdecydowałeś się nie dać tego po sobie poznać. Znów ostrze noża przypomniało Ci o obecności jeszcze jednej z tych istot tuż za swoimi plecami…
Ruszyłeś w kierunku wskazanym przez kobietę. Oglądając się na boki chłonąłeś każdy obraz, jaki zdołałeś zobaczyć, nigdzie jednak nie dostrzegłeś żadnego mężczyzny, co po raz kolejny niepomiernie Cię zdziwiło. Kobiety, które mijaliście były ubrane podobnie, jak ta, którą ujrzałeś przy jeziorze, jednak niektóre z nich w ogóle nie nosiły ubrania, kryjąc swe ciało jedynie pod zielono – brązowymi malunkami. Żadna z nich nie nosiła noża, czy łuku –ledwie parę sztuk tej broni leżało wspartych o drewniane stojaki, tuż przed wejściami do wnętrz konarów. Kobieta pchnęła Cię ku jednemu z takich wejść, by po chwili znaleźć się w jego wnętrzu…
Mimo, iż z zewnątrz konar wydawał się być ogromny, wewnątrz nie było zbyt wiele miejsca. Ściany zapełnione były ziołami, pękami kwiatów lub półkami pełnymi skorup o nieznanej ci zawartości. Przy stole znajdującym się w centrum pomieszczenia siedziała kobieta - ubrana była dokładnie tak samo, jak ta, która Cię tu przyprowadziła – zajęta nakładaniem cięciwy na łuk. Jej zręczne palce z łatwością poradziły sobie z tym zadaniem i dopiero wtedy zaszczyciła Ciebie swym spojrzeniem. Pod wpływem jej oczu znów zaczynałeś zapominać o otaczającym Cię świecie. Kobieta zmrużywszy powieki powiedziała coś do tej, wciąż stojącej za Twoimi plecami, ta bez słowa wyprowadziła Cię z pomieszczenia.
Tym razem doszliście do miejsca wyglądającego na centrum osady, gdyż kołem wokoło niego rosły monstrualne drzewa. Tam kobieta krzyknęła coś donośnym głosem do swych towarzyszek, a te zwołane poczęły niepewnie się do was zbliżać. Dopiero, gdy podeszły bardzo blisko zauważyłeś dziwny uśmieszek na ich twarzach …

Ze snu obudził Cię odgłos głuszca pochwyconego przez któregoś z drapieżników. Wstałeś i rozejrzałeś się, jednak nigdzie nie zauważyłeś choćby śladu po kobietach lub ich wielkich drzewach, a na horyzoncie słońce szykowało się już do snu oblewając ziemię ostrym, pomarańczowym światłem. Wstałeś z sykiem, gdyż bolało z niewiadomego powodu Cię całe ciało. Nie zauważyłeś białej smugi swojego nasienia spływającego po Twych spodniach


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Squadrons of Darkness Strona Główna -> Ogniu krocz za mną Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin